Witam..

Witam na nowej stronce naszej gazetki PFC Charazay News.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

"Układ"anka- czyli jak zostać selekcjonerem seniorów

Felieton by camal69


Być może nie jest u Nas tak ciekawie jak na globalu, ale mimo wszystko, w polskiej piaskownicy nie jeden ziarnami w oczy dostał. To czy pobiegł do mamy z płaczem to już inna para butów. Jedni noszą trepy, inni przywdziewają zwiewne sandałki. Do wyboru, do koloru. Panie i panowie, próbuję tylko powiedzieć, a właściwie napisać, że mamy się czym chwalić. Polska scena charazay to mały broadway osobowości i światopoglądów. I to nie zawsze kończących się na koszykówce.

Przy okazji obecnych wyborów selekcjonera, nawiązało się wiele ciekawych dyskusji. Wróciły także nowe, jednak od jakiegoś czasu wiszące w powietrzu pomysły. Parę osób ponownie zawiązało teorie spiskowe i cofnęli się do ronda by znów zacząć jeździć w kółko. Czasem ktoś rzuci „kmiotkiem” czy paru wszechwiedzących poczuło uwieranie w swoim przerośniętym „nadmózgu” i po wspięciu się na podest zaczęli prawić nauki. Znajdą się nawet tacy, co swoim hipokryzmem byliby w stanie wyżywić Afrykę, a i po tym na jeszcze jeden kontynent by zostało. Pośród nich zdarzają się jednak oazy spokoju, nici zgody i kilku bezinteresownych co chcą ogólnego dobra. Każdy ma swoją rolę w naszym maleńkim teatrzyku.

Nie będę ograniczał się jedynie do opisywania i nawiązywania do tego co dzieję się na naszej scenie w danym momencie. Jakże bym sobie zmniejszył tym sposobem pole manewru. Sięgnę dalej, jednak jedynie na tyle, na ile mi pamięć pozwala, rozgrzebywanie forumowych brudów nie leży bowiem w mojej naturze. Proszę w związku z tym o nie obrażanie się, nie pisanie gróźb czy o nie przysyłanie mi zdechłych ryb na adres domowy.

---

Na dzisiaj przewidziałem krótki tekst, który mam nadzieję będzie jedynie wstępem do kolejnych felietonów i innych form, jakie, jeżeli tylko znajdę chwilę, będę pisał specjalnie dla gazetki.

Na pierwszy ogień pójdzie ostatnio najgorętszy temat- wybory selekcjonera kadry seniorów.

Jak wielką odpowiedzialnością jest kadra narodowa wiedzą, a raczej powinni wiedzieć wszyscy. Nie jestem jednak przekonany do żadnego z wyżej wymienionych.

Charazay to gra. Realia koszykówki są odmienne od tych, które zaobserwować można w realnym świecie. Dlatego też podejście do wielu aspektów gry powinno być inne, a odwoływanie się do przykładów z profesjonalnych lig jest bzdurą i bajką dla nowych, nieopierzonych graczy. Nie jest to prawdziwy sport, gdzie żywi zawodnicy biegają po boisku, a my nie jesteśmy przecież profesjonalistami. Przyznajcie to, albo płońcie w ogniu swojej pychy i ignorancji.

Wiele głosów na forum wskazuję na obranie nowej drogi, która powinna być ich zdaniem lepsza. Ta nowa droga to przekazanie kadry w ręce osób, które nie miały z nią wcześniej najmniejszego kontaktu. Logicznie patrząc, nie będzie to lepsza droga, a bardziej nowy start. Strach przyznać, ale spójrzmy prawdzie w oczy, że będzie to start od zera w jednej z najważniejszych kwestii związanych z reprezentacją. Mówa tu o doświadczeniu w pracy z kadrą. Nie będę sam strzelał sobie bramki (czy rzucał kosza) i nawiązywał do realnych sytuacji, ale tak naprawdę nie ma nawet takiej potrzeby. Pierwszy lepszy przykład znaleźć można w charazayu. Bo czy w naszej ukochanej grze, zawodnik z bardzo dobrymi skillami, nawet delikatnie lepszymi od pozostałych w jego wieku, ale z zerowym expem jest w stanie dostać się do kadry?

Kolejnym absurdem jest fakt, że w przekonaniu wielu, ktoś, kto miał kontakt z kadrą, w jakiś sposób jej pomagał nie powinien mieć sposobności zostania selekcjonerem... Że jest tym złym... Chwila. Mamy w takim razie rozumieć, że bardziej na rolę selekcjonera zasługuje osoba nieprzygotowana i nigdy nie pomagająca w żaden sposób kadrze, od osoby, która na taką szansę pracuje od dawna i poświęca spory ułamek swojego czasu na pracę z którąś z reprezentacji?

- „Halo! Nigdy nie kiwnałem palcem, żeby pomóc, ale to ja mam największe prawo objąc stołek! Ci co pomagali są z „układu”. Do pieca z nimi.”

Wspomniany „układ” to jakaś masakra, używając podwórkowego słownictwa. Spójrzmy rzetelnie, bez emocji na poziomie przedszkola i powiedzmy szczerze, że coś takiego nie istnieje. Co kadencję, do sztabu dołącza wiele nowych osób. Są to osoby, które wcześniej nie miały kontaktu z żadną z kadr. Uwierzcie mi też w to, że większość z nich nie ma zamiaru zostać później selekcjonerem. Ich jedynym celem jest pomoc. A wystarczającą satysfakcję daje im praca z reprezentantami i bardziej doświadczonymi managerami. „Układ” był także interpretowany jako grupka osób z forum, atakująca wszystkich o odmiennym od nich zdaniu. No i? Co dalej? Bo nie widzę tu niczego karygodnego. Nawet jeżeli tak jest, to co w tym dziwnego, że istnieją określone szkoły prowadzenia zespołu. Ataków jako takich nie zaobserwowałem. Widziałem natomiast dyskutujących ludzi, broniących swoich przekonań. Oczywiście, że nie muszą mieć oni stuprocentowej racji. A nawet pewnym jest, że jej nie mają. Charazay to nie matematyka, gdzie wzory na wszystko są ogólnie dostępne. Nikt tak naprawdę nie wiem jak dokładnie pracuje silnik. Do tego dochodzi jeszcze random, który już w ogóle sprawia, że nie ma w charazayu najmądrzejszych i nieomylnych. Tak jak politycy prezentujący swoje poglądy to oczywistość, dlaczego więc w charazayu jak ktoś broni swoich przekonań to jest tym złym? I takie nawiązanie jest jak najbardziej na miejscu bo chodzi tu o własne zdanie i wolność poglądu. Nie porównujemy tym razem gry komputerowej do koszykówki, ale aspekt socjalny do aspektu socjalnego. Jeżeli ktoś stara się pouczać i ma się za wszechwiedzącego to jego sprawa. Ale podejścia na przykład jednej osoby z grupy o określonych poglądach nie można przypisywać wszystkim pozostałym do niej należącym. Bawiąc się w tą teorie spiskową, to tak samo jak wybrałbym sobie kogoś spoza „układu”, kto zachowuje się nagannie i nadał jego cechy wszystkich pozostałym użytkownikom charazaya... Bo przecież „układ” jest hermetyczny i nikt „z zewnątrz” nie może się do niego dostać...

Bądźmy dorośli i skończmy tą farsę. Jak widać jedynie Hanibal z członków sztabu startuje w wyborach, także spokojnie, charazay jeszcze nie został zaatakowany przez obcych. W najbliższym czasie inwazji nie przewidujemy. Niech wygra ten kto na to zasługuję, a przede wszystkim ten kto jest najlepszy do tej roli. Jeszcze raz wyprowadzę co niektórych z błędu. Otóż wcześniejsza praca z kadrą i poświęcanie jej czasu i długa nauka mechanizmu prowadzenia reprezentacji nie jest minusem. Nie jest też jednak tym, co powinno przeważać. Wątki wyborcze. To tutaj kandydaci mają pole do popisu. Sumienie nakazuję przestać skupiać się na rzekomych układach i na tym kto z kim sypia czy kto ma dłuższego. Pytajcie. Czytajcie. Analizujcie.

Wybierzcie najlepszego.

Czas na szopkę będzie zimą.

Powinienem tak myśleć, ale mam nadzieję, że nie do końca mnie posłuchacie.

Byłoby wtedy tak cholernie nudno ;).

Z mojej strony to tyle.

Miłego Wieczoru

4 komentarze:

  1. Świetny tekst!
    Chcemy więcej, chcemy więcej!

    My hermetyczna grupa wnosimy o więcej felietonów :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Tendencyjny tekst, a mamrobaki jest głupi

    OdpowiedzUsuń
  3. Cwany bo z anonima pisał i się nie podpisał ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tekst tendencyjny, propagujący ideologię i światopogląd "Układu". Podoba mi się ;P

    OdpowiedzUsuń