Jak powiedział, tak zrobił. Mowa tu o Robercie Gołocie, który w ostatnim wywiadzie ostro skomentował portorykańskie boisko i nie udał się na mecz. Polacy zaraz po sobotnich meczach wsiedli do samolotów i polecieli do Ameryki Środkowej. Następnie udali się na miejsce, gdzie boisko miało być rozłożone. Bardzo im się tam spodobało, ponieważ spotkali wiele pięknych i opalonych Portorykanek. Niektórzy podobno bardziej się zaangażowali. Przejdźmy teraz do meczu.
Jak już pisałem największa gwiazda reprezentacji Polski Robert Gołota nie będzie grał. Mecz rozpoczął się o godzinie 21:00. Na pierwszą kwartę Zoppot wystawił Konrada, Przybylskiego, Mikołajczaka, Radke oraz Trybańskiego. Pierwsze punkty zdobyli gospodarze. Polacy bawili się z przeciwnikiem, lecz to nie był ich dzień. Nie wychodziło im zdobywanie punktów. Liczyliśmy na dużą, a nawet kolosalną przewagę naszych graczy. Kwarta skończyła się wynikiem 11-4 dla Orłów.
Druga kwarta, w której zagrali Poznański, Gutek, Szrek, Mikołajczaka i Klorek, mogła rozczarować. Patrząc na nasz skład liczyliśmy na wielką przewagę. Niestety zawodnicy nas zawiedli i grali punkt za punkt ze słabym Portoryko. Ostatecznie przegraliśmy kwartę 9-8. Po pierwszej połowie wygrywaliśmy tylko sześcioma punktami i rzuciliśmy przeciwnikom 19 (dziewiętnaście) punktów!!!
W przerwie Zoppot potrząsnął chłopakami, bo jak na razie nie szło im najlepiej. Skład, który wystawił to Poznański, Przybylski, Mikołajczak, Radke i Klorek. Nareszcie graliśmy jak powinniśmy. Zdominowaliśmy rywala, nie daliśmy mu rzucać. Taką reprezentacje Polski chcieliśmy oglądać. Zaprezentowaliśmy dobrą organizację gry oraz grę zespołową. Ostatecznie wygraliśmy trzecią kwartę 26-7.
Na ostatnią część meczu trener wystawił następujący skład: Konrad, Poznański, Radke, Szrek i Trybański. Kolejna znakomita kwarta Polaków. Znów pokazaliśmy klasę. Wygraliśmy kwartę 24-6, a cały mecz 69-26. Oczywiście nie przekroczenie 100 może rozczarować, lecz najważniejsze jest zwycięstwo.
W pozostałych meczach wygrali Litwini, Włosi oraz Czesi. Cały czas zajmujemy pierwsze miejsce w grupie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz