Witam..

Witam na nowej stronce naszej gazetki PFC Charazay News.

niedziela, 26 czerwca 2011

Nowy silnik – pierwsze wrażenia Morfeusz’a33

Autor: Morfeusz33


Jest to prawdopodobnie pierwszy z serii tekstów o moich wrażeniach o nowym silniku gry Charazay.

Więc krótko i do rzeczy.

Zagrałem na boisku rywala z bardzo silnym zespołem z Francji.

Przegrałem 10-cioma czy 12-stoma punktami (jakoś tak).

Moje wnioski i refleksje:

- (1. myśl) Dotychczas ważne było, żeby zawodnik miał choćby 10 w obronie (po prostu dwucyfrowo), bo jeśli miał nabitą (ponad 15 jak nic … nie zdradzam za dużo tajemnic klubowych …) więc jeśli miał nabitą szybkość to był fantastycznym obrońcą (max szybkość przy choćby 10 obrona – stary silnik);

- opłacało się więc trenować szybkość i szybkość, a poza tym szybkość;

- teraz … zapomnijcie o tym – bez nabitej obrony – to w nowym silniku wiele się nie wskóra; czyli – całkowita zmiana myślenia w obronie i oceniania kto jest dobrym obrońcą, a kto nie; w przypadku mojego zespołu będzie to wręcz rewolucja !;

- (2. myśl) Dalej … zbiórki – nie bardzo mocno, ale jednak czuję, że „zbiórki w zbiórkach są bardziej ważne”; odnoszę jednak wrażenie, że nie aż tak jak „obrona w obronie” to znaczy …

- mój bardzo wysoki zawodnik 220cm, który jest wybitnie nabity w pracy nóg, mocno nabity w obronie i dobry (ale nie jakiś gigant … po prostu dobry) w zbiórkach zaliczył występ: zebrał 15 piłek, w tym 3 w ataku, blokując aż 5 razy (wszystko na mocnym przeciwniku); wniosek: nie jest to na pewno powrót (moim zdaniem) do sytuacji, kiedy liczył się tylko skill zbiórki – myślę, że silnik wydaje się być w tej sytuacji zbalansowany, gdzie mój zawodnik wysoki, jak go wyżej opisałem (bez skillów niestety … ;) ) był siłą nie tylko w obronie, ale i dobrze zbierał, a cały zespół wygrał na tablicach;

- (3. myśl) Kierowana m.in. do Didaa’y … walczyłeś bracie o mniejszą losowość grze ? No to masz … teraz za swoje … Moim zdaniem – te „ciekawsze końcówki” to przyniosą dopiero „losowość jak diabli” czy lepiej powiedzieć ciekawe zakończenia, nie zawsze przewidywalne (w końcu jak w NBA, czyli fajnie i realistycznie, ale jak się tak przegra to nastrój się będzie mieć nie tak wesoły) … mój zespół przegrał mecz (po fatalnej końcówce) na nowym silniku bo moi zawodnicy robili szybkie, nie przemyślane akcje, z których jedna za drugą nie wiele wynikało, faulując potem od razu przeciwnika, który pyk – pyk dwa osobiste trafiał … Zmierzam do tego, że na razie wygląda mi to na to, że jak się wygrywa 1 punktem i ma trochę szczęścia to można przez zachowanie przegrywającego zespołu wygrać 11-stoma … bo narobi on sobie tylko kłopotu faulując i bezmyślnie rzucając na siłę … A może to tylko ambicja i gorycz porażki … Zobaczymy co napiszę po następnych meczach na nowym silniku w moim „New Engine Test” Cup’ie, w którym biorę udział (i ewentualnie po meczach w innych może też pucharach). Tak przy okazji taka zła końcówka przy tak nabitym doświadczeniu w zespole ... Cóż - przeciwnik słaby nie był ... no i jego boisko ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz