Po zeszłotygodniowej klęsce ze Słowenią dzisiaj gramy z Rumunią. Jeżeli chcemy przenieść jakiekolwiek punkty do następnej rundy musimy wygrać, a bez tych punktów awans do ćwierćfinału będzie bardzo trudny. Przejdźmy do meczu.
Na pierwszą kwartę wyszliśmy w następującym zestawieniu : PG Poznański, SG Konrad, SF Sztur, PF Nowicki i C Szrek.. Mecz lepiej zaczęli Rumuni, którzy szybko zdobyli cztery punkty przewagi. Przez pierwsze pięć minut oglądaliśmy znakomitą grę w ataku Konrada. Rzucił on wszystkie nasze punkty i doprowadził do remisu 10-10.Rumunii w końcówce odskoczyli na kilka oczek i utrzymali przewagę do końca. Przegraliśmy kwartę 18-15.
W drugiej części meczu zagrali Trybański, Konrad, Szrek, Gołota i Sztur. Sztab bardzo zaskoczył kibiców wystawiając Gołotę na PF. Oby ten pomysł się udał. Jednak już w pierwszych minutach Rumunii powiększyli przewagę o cztery punkty. Orły niestety się nie obudziły i traciły coraz więcej. Później stało się to, na co czekaliśmy. Gołota zdobył cztery oczka z rzędu i zmniejszył straty do trzech. Niestety nasza obrona nie grało zbyt dobrze i straciliśmy kolejne sześć punktów z rzędu. Na nic były starania Konrada i Gołoty przy słabej grze obrony. Przewaga naszych przeciwników trzymała się na poziomie siedmiu punktów. Ostatecznie przegraliśmy 20-18. Wynik po pierwszej połowie 38-33.
W trzeciej kwarcie zagrali Poznański, Konrad, Nowicki, Gołota i Lepper. Zaczęliśmy od bardzo mocnego akcentu. Objęliśmy prowadzenie w meczu po koncertowej grze Poznańskiego i Konrada. W naszej drużynie znów punktował Gołota, co bardzo cieszy. W czwartej minucie kwarty powiększyliśmy swoją przewagę do trzech punktów i stopniowo ją powiększaliśmy. Znakomicie spisywał się Konrad, który rzucił już 35 punktów. Prowadziliśmy już dwunastoma punktami w meczu. Graliśmy koncertowo! Maca nie wiedział, co się dzieje, był kompletnie zdezorientowany. Tylko pokrzykiwał na swoich zawodników. Ostatecznie wygraliśmy kwartę 32-14 i prowadziliśmy 65-52.
W ostatniej kwarcie zagrali Poznański, Trybański, Nowicki, Gołota i Sztur. Musieliśmy przetrzymać tą kwartę. Zaczęliśmy od prowadzenia 5-2. Rumuni dwoili się i troili, ale nie mogli nic poradzić na znakomicie grających Polaków. Na siedem minut przed końcem meczu wygrywaliśmy już szesnastoma punktami w meczu. Musiałby stać się cud, żebyśmy to przegrali. Rumuńscy kibice powoli opuszczali halę. Nic nie mogło odebrać nam zwycięstwa. Niestety biało-czerwoni byli mocno rozkojarzeni i stracili kilka głupich punktów. Zoppot co chwila powtarzał, że mecz się jeszcze nie skończył. Zareagował wtedy Gołota, który rozgrywał dzisiaj bardzo dobry mecz. Rumuni próbowali jeszcze coś zrobić, lecz nie dali rady. Wygraliśmy kwartę 15-14, a cały mecz 80-66.
Znakomita taktyka sztabu trenerskiego i decyzje kadrowe pozwoliły cieszyć się teraz ze zwycięstwa. Szczególnie 30 minut Konrada i wstawienie Gołoty na PF. Ten pierwszy rzucił 37 punktów, a Gołota zanotował double-double. Co tu dużo gadać, byliśmy po prostu lepsi. Teraz musimy kibicować Rumunii w starciu ze Słowenią. Niestety maca nie chciał gadać o meczu. Za tydzień gramy z Łotwą. Musimy wygrać! Wygramy!
Na pewno wygramy! :-)
OdpowiedzUsuń